piątek, 31 października 2014

Wszędzie dobrze ale w wolny weekend najlepiej!

Po pierwszym miesiącu studiowania dwóch kierunków, spakowałam się i oto jestem znów w domu. 
Chwila odpoczynku, relaksu i dziecinnej beztroski , to coś czego potrzebuję w tym momencie.

Dzień drugi w domu, człowiek już się przyzwyczaił do starych nawyków i porannych głosów domowników, które dochodzą z kuchni jak alarm do wstania z łóżka. Trochę marudzenia, że nie można spać ale mimo wszystko z uśmiechem otwiera się oczy bo jednak tęskniło się za tą prywatną  „patolą”

Ostatni wieczór października spędzam sama. W tle leci muzyka z ulubionego radia, przerywana co jakiś czas głosem znajomej osoby, która prowadzi audycję. Zdziwienie bo akurat dziś tej osoby bym się nie spodziewała  usłyszeć, aczkolwiek na twarzy maluje się lekki uśmiech i myśl „no to mam towarzystwo”.

Wolny i samotny wieczór we własnym domu daje możliwość do całkowitego zrelaksowania się i zapomnienia o wszystkich problemach. Przecież, gdzie będzie nam lepiej jak nie we własnym pokoju, we własnym łóżku z ulubionym kubkiem, w którym paruje herbata z sokiem od ulubionej cioci ^^
Wszystko pięknie, lecz mimo usilnych prób odgonienia niepotrzebnych myśli, co chwila jakaś przelatuje przez głowę wraz z milionem pytań i przemyśleń. Pojawia się tęsknota za tym co było, złość na siebie bo nie wyszło tak jak się chciało oraz wiele temu podobnych myśli prowadzących do osobistego zadręczania się.  Nikt nie mówił, że życie będzie łatwe – okej przyjmuję do wiadomości ale nie rozumiem czasem dlaczego tak wszystko na raz się wali. No nie ogarniam tej kuwety zwanej życiem.

No ale cóż. Pozostaje mi zwiększyć głośność radia, zrobić kolejną herbatę i przytulić kota, który właśnie wrócił z wieczornego spaceru, szukając przytulenia i ciepłem.
Tak, zdecydowanie myślę, że dziś  rozumiemy się  doskonale ! xD


Także patrząc ze swojej perspektywy, życzę dużo spokoju na najbliższe dni ;)



piątek, 17 października 2014

It's friday!

Piątek, piąteczek, piątunio !
Czyli koniec nauki, pracy i czas na odpoczynek ^^



Łóżko, kawa i dobra muzyka w tle, to jednoznaczny sygnał, że zaczyna się weekend. 
Weekend, który jeszcze w zeszłym roku akademickim oznaczał czas pracy, dziś zwiastuje kilka chwil relaksu, na które nie ma niekiedy czasu w tygodniu. Kolejny piątek, kolejny tydzień za mną.
Minęły 3 tygodnie na studiach. Dla niektórych to „dopiero”, dla innych „już” a dla mnie to niebywałe osiągnięcie  ;) Studiowanie dwóch kierunków, nie jest wcale takie łatwe, lekkie i przyjemne. Pomimo tego, że najgorsze czasy na uczelni wskazują swój początek dopiero za miesiąc, to już przez te 3 tygodnie czasami miałam dość, czasami usypiałam na zajęciach  a czasami zapominałam jak się nazywam. Aczkolwiek żadna z tych rzeczy nie spowoduje mojej rezygnacji. Wiem, że przyjdzie nie raz taki moment, że będę chciała się poddać ale wiem, że dam radę. Ratownictwo z każdymi zajęciami okazuje się moim kierunkiem i miejscem, które jest moje i w  którym po prostu powinnam być.
Fascynacja filmikami z sekcji, wyczytywanie kolejnych ciekawych przypadków medycznych i zdjęć z wypadków, to jest coś co robię z przyjemnością a nie z przymusu, dlatego myślę, że to mój kierunek.
Magisterka oczywiście równocześnie też się realizuje i choć tu podejście jest trochę inne, to jednak niektóre zajęcia nadal zaskakują, ciekawią. Więc nie jest źle. Aczkolwiek mistrzem biostatystyki już nigdy nie będę, więc na zajęciach zostaje mi tylko egzystencja i błagalny wzrok utkwiony w zegarze :D
I tak mijają dni, tygodnie. Dnie wypełnione zajęciami, wolne chwile poświęcone najbardziej zakręconym ludziom w moim życiu :D W międzyczasie konferencje, szkolenia i inne spotkania. Do tego w przyszłym tygodniu dochodzą treningi w sekcji sportowej, potem cardio a od listopada basen ! 
Szczerze mówiąc nie mam zielonego a nawet niebieskiego pojęcia jak to ogarnę ale coraz bardziej lubię  nie mieć czasu na nic J Zapełniony po brzegi kalendarz, daje mi poczucie ogromnej realizacji J




Dawno nie było tak dobrze, jak teraz J  Miłego weekendu J